Witaj w tę przepiękną, słoneczną, majową niedzielę!
Na blogu chwilowo nie pojawia się nic nowego, choć tak naprawdę miałabym co pokazać. Naliczyłam 12 niedokończonych bransoletek - brakuje im zapięć, dopasowanych ozdób, wykończenia, kropki nad i. Maj jest w tym roku wyjątkowo zapracowany - mało jest w tym miesiącu dni wolnych, a na każdy z nich mam jakieś plany i na biżuterię nie ma już miejsca. Postaram się jednak po kolei kończyć te bransoletki, bo bardzo chcę Ci je pokazać!
Na blogu chwilowo nie pojawia się nic nowego, choć tak naprawdę miałabym co pokazać. Naliczyłam 12 niedokończonych bransoletek - brakuje im zapięć, dopasowanych ozdób, wykończenia, kropki nad i. Maj jest w tym roku wyjątkowo zapracowany - mało jest w tym miesiącu dni wolnych, a na każdy z nich mam jakieś plany i na biżuterię nie ma już miejsca. Postaram się jednak po kolei kończyć te bransoletki, bo bardzo chcę Ci je pokazać!
Dziś, jak to zwykle w niedziele, mam post zakupowy. Ponownie ze sklepu Pasart.pl, ponieważ znowu dałam się skusić przecenom - tym razem z okazji wielkiej wiosennej wyprzedaży. W jej trakcie każdego dnia kolejne, wybrane kategorie produktów były przeceniane o 30% - 50% (a niektóre nawet o ponad 80%), nie sposób było się więc nie dać namówić na zakupy. Wybrałam dla siebie taki ogrom przydasi i ślicznych elementów (a byłoby ich jeszcze więcej, gdyby nie to, że z zakupami trzeba było się spieszyć - niektóre rzeczy kończyły się w oka mgnieniu), że teraz powinnam narzucić sobie zakaz zakupów na jakieś pół roku (poza rzeczami, które NAPRAWDĘ będą mi konieczne do życia!). Sklep, mimo natłoku zamówień w tym czasie, wspaniale wywiązał się z szybkiego przygotowania przesyłki, całość zapakowana była w prześliczną różową folię i dotarła do mnie może dzień później, niż ma to miejsce zazwyczaj. Kupione przeze mnie artykuły są świetnej jakości i w pięknych kolorach (idealnie zgodnych z tym, co widać w e-sklepie). Na pewno kiedyś powstaną z tych elementów przecudne biżutki!
W dalszej części postu znajdziesz więcej mojego opisu oraz dużo szczegółowych zdjęć!
Całe zakupy podzieliłam na dwie główne grupy, by łatwiej było to wszystko ogarnąć i opisać. Pierwsza z nich to koraliki, elementy ozdobne i nośne, a druga to typowe półfabrykaty metalowe.
Pierwszą grupę stanowią siatki jubilerskie, kolorowe chwosty, kaboszony, rzemienie i koraliki oraz mój ulubiony klej:
Rzemienie szyte Lizard oraz naturalny pleciony - te szyte rzemienie w trzech innych kolorach pojawiły się w moich zbiorach już jakiś czas temu, po taniości kupiłam jeszcze dwa, bo bardzo mi się ten wzór podoba. Rzemień naturalny pleciony w kolorze białym kupiłam pod konkretne zamówienie. Będzie fajnym nośnikiem do bransoletek.
Koraliki drobne Seed Beads - pewnie na zdjęciu tego nie widać, ale to są dwa "rodzaje" bieli - te po prawej to "opaque lustered", bardziej perłowe, błyszczące, a te po lewej ("opaque") są pięknie matowe i delikatne. Zakochałam się w bransoletkach z siateczki jubilerskiej wypełnionej białymi koralikami, mam mnóstwo pomysłów na ozdoby i połączenia kolorystyczne pasujące do tych bransoletek, stąd potrzeba dokupienia drobnicy.
Kaboszony szklane - już w poprzedniej zakupowej niedzieli wspominałam o kaboszonach, teraz kontynuuję temat. Ponownie są to 12-mm szkiełka, tym razem ze wzorem w wąsy i motylki. Kupione w zestawach, będę więc miała więcej opcji ich wykorzystania.
Siatki jubilerskie - nie mogłam przejść obok nich obojętnie, bo były dosłownie za grosze. Wzięłam podstawowe kolory, pasujące do wszystkiego, czyli biały, mój ulubiony gołębi oraz czarny.
Chwosty - dokupiłam kilka sztuk chwostów z rzemieni w najładniejszych kolorach, do tego kilka trochę dłuższych chwostów z nici nylonowych (45-mm) oraz długie (70-mm) chwosty z nici wiskozowych (te po prawej, jeszcze w tulejkach ochronnych). Tych ostatnich chciałam kupić więcej niż tylko te dwie sztuki - w odcieniach baby blue i koktajlowy róż, ale ktoś wykupił przede mną wszystkie odpowiadające mi kolory. Ich długość będzie idealna do breloków.
Klej Hasulith - mój ukochany klej! Gdybym wiedziała, że jest tak doskonały do robionej przeze mnie biżuterii, to używałabym go już od dawna. Odkryłam go jednak dopiero przy okazji robienia pierwszych bransoletek z siatki. Doskonale chwyta rzemienie, siatkę i koraliki, rzemienie... Jest gęsty, ale też miękki i fajnie płynny. Gdy wypływa z końcówki to łatwo go zetrzeć. Nie pozostawia śladów, jest przezroczysty po wyschnięciu. Owszem, całkowicie zastyga aż w godzinę i trzeba uważać, bo wcześniej wszystko może wypaść z końcówki. Najlepiej więc odłożyć element do wyschnięcia, zamiast jeszcze coś szybko doczepiać. Jednak chociażby drobne koraliki sklejają się dość szybko w miękki czop, więc gdy wysunęła mi się kiedyś siatka z koralikami w środku z metalowej końcówki, to drobnica się nie rozsypała i bardzo łatwo zmontowałam wszystko z powrotem w całość. Jest idealny!
Koraliki szklane Mistic oraz Milly fasetowane rondelle - koraliki szklane nie były moim priorytetem. Wybrałam tylko to, co od razu wpadło mi w oko, bez zagłebiania się w kolory i rodzaje przecenionych kuleczek. Do koszyka trafiły więc: śliczne, lawendowe (wrzosowe) koraliki Mistic (wyglądają trochę jak crackle, mają takie jakby spękania) oraz posiadane już przeze mnie koraliki Milly w kolorze patynowej zieleni, ale tym razem szlifowane. Oj, będą z tego makramy!


Jeśli chodzi o półfabrykaty, to w tej kategorii trochę zaszalałam. Kupiłam przede wszystkim elementy niezbędne do realizacji zamówień, do tego bazy do kaboszonów, łączniki, przekładki, końcówki do wklejania i trochę ozdób:


Elementy w kolorze złotym - kupiłam duże kotwice - zapięcia potrzebne do realizacji zamówienia, przekładki do rzemieni (idealne do łączenia dwu-sznurowych bransoletek w całość!) oraz urocze czarno-złote charmsy kotki i kotwice.
Elementy w kolorze starego złota - skupiłam się przede wszystkim na bazach do kaboszonów, końcówkach do wklejania i łącznikach. Trafiłam też na maleńkie kwiatuszki z napisem "handmade" i nie mogłam się im oprzeć.
Elementy w kolorze srebrnym - łączniki i końcówki - kupiłam tę samą kotwicę - zapięcie, standardowe końcówki do wklejania (najprostsze na świecie, ale o większe, bo aż 10-mm średnicy) oraz łączniki z napisania "hope" i "love".
Elementy w kolorze srebrnym - bazy do kaboszonów - wybrałam zawieszki, łączniki oraz nakładki na rzemień. Wszystko idealnie pasujące do 12-mm szkiełek.
Elementy w kolorze srebrnym - przekładki na rzemienie i pomiędzy koraliki - tutaj zaszalałam najbardziej w rodzajach i wzorach. Pewnie kiepsko to widać na zdjęciu, ale wybrałam najpiękniej zdobione przekładki.
Elementy w kolorze srebrnym - przekładki-łączniki - wybrałam kilka rodzajów przekładek-łączników, które idealnie sprawdzą się w kilku-sznurowych bransoletkach, które lubią się rozchodzić, a dzięki tym elementom będą stanowiły jedność.
Trochę się tego wszystkiego zebrało, ale jestem z zakupów bardzo zadowolona.
Na dziś to tyle. Dzięki za zaglądanie na bloga, życzę Ci wspaniałego dnia i sama biegnę korzystać z pogody! Do napisania!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz