niedziela, 28 grudnia 2014

Zakupowa niedziela - PassionRoom

Dzień dobry niedzielnie!
Witajcie w ostatniej w tym roku Zakupowej niedzieli :)

Dziś ostatnie, trzecie zakupy dokonane w ramach Dnia Darmowej Dostawy. Tym razem skusiłam się na ofertę jednego z większych i bardziej znanych sklepów dla bizteryjek. Jednocześnie był to też sklep, w którym jeszcze nigdy nic nie kupiłam, choć kilkukrotnie przeglądałam ofertę i podziwiałam co poniektóre koraliki i półfabrykaty. Sklepem tym jest PassionRoom. Tak, przez tyle lat nie zrobiłam w tym sklepie ani jednych zakupów!
Tym razem zajrzałam tam, głównie dzięki znalezieniu na stronie DDD informacji, iż sklep ten bierze udział w akcji. Okazało się, że dzięki PassionRoom mogę wykreślić sporo pozycji z mojej Obowiązkowej Listy Zakupów. Dzięki temu zakupy były jeszcze przyjemniejsze. :)

Tak prezentują się całe zakupy z PaasionRoom:

Z jakości elementów i szybkości przesyłki jestem bardzo, bardzo zadowolona. Koraliki są piękne, półfabrykaty dokładnie wykonane. Naprawdę warto polecać ten sklep za jakość sprzedawanego towaru. Jestem z tych zakupów w pełni zadowolona (niestety bądź stety - dużo bardziej, niż z tych pokazywanych tydzień temu, z Kadoro, ale napisałam Wam dokładnie, co mi się w tamtych zakupach nie podobało i bynajmniej nie była to jakość towaru) i bardzo chętnie wrócę do Roomu pełnego Pasji. :)

Zanim jednak przejdziemy do dokładnych zdjęć zakupionych koralików i półfabrykatów, chciałabym napisać i pokazać Wam, czym PassionRoom tak naprawdę skradł moje serce.
Już w momencie odebrania koperty od pana na poczcie odrobinę się zdziwiłam - koperta była bardziej sześcienna i przestrzenna niż zazwyczaj odbierane koperty z koralikami. Prawdziwego, pozytywnego szoku doznałam, gdy już byłam w domu i otworzyłam brzeg koperty. W środku nie było ani płaskiego kartonika, ani dużego woreczka strunowego, w który włożone są mniejsze woreczki. Ze środka najpierw wyciągnęłam... kartkę A4 niebędącą fakturą... Okazało się, że jest to list z podziękowaniem! Cały list zwalił mnie z nóg. Oczywiście pozytywnie. :) Jeszcze żaden sklep, nieważne z czym, nie dziękował mi w taki sposób za zrobienie z nim zakupów! Poczułam się naprawdę miło i wyjątkowo, choć przecież nie ja jedna taki list otrzymałam. Naprawdę miło jest widzieć, że sklep ceni i dba o każdego klienta. Pod listem znalazłam piękną paczuszkę - śliczny kartonik, owinięty sznurkiem zawiniętym w kokardkę. Pomyślałam, że to nie są zakupy, tylko właśnie dostałam piękny, wymarzony prezent (cały czas marzę o tonie pięknych koralików :)). Kolejny raz PassionRoom zdobył u mnie wielkiego, gorącego plusa - ogromną przyjemnością było otwieranie tego prezenciku, w środku którego równiutko ułożone woreczki wyglądały tak, jakby idealnie dopasowały się do opakowania. Albo to paczuszka magicznie dopasowała się do zawartości... ;) Naprawdę byłam i cały czas jestem zauroczona sposobem spakowania zamówienia - czułam się, jakby już przyszły święta i mikołaj już zostawił coś dla mnie pod choinką. :) Aż mnie kusi, by zamówić coś jeszcze, by dostać jeszcze jeden prezent. :)

Rozpisałam się strasznie, przejdziemy więc do konkretów! :)

Półfabrykaty metalowe w kolorze starego złota - wspominałam już, że półfabrykaty to był zakup obowiązkowy. W PassionRoom znalazłam większość tego, czego potrzebuję - nakładki na koraliki, kulki ozdobne i łańcuszek z większymi oczkami. Dorzuciłam też nakładki-kwiatuszki w kolorze srebrnym, bo bardzo je lubię i chętnie wykorzystuję. :)

Kryształki i koraliki szklane w różnych wielkościach i kolorach oraz koraliki ceramiczne w kwiaty - żeby nie marudzić, że w moich pudełkach ciągle te same kolory i kształty. Przydadzą się na pewno do stworzenia czegoś nowego, może już na wiosenne dni. :)
Zakupy może nie były zbyt wielkie, ale jestem z nich ogromnie zadowolona.
A Wy robiłyście już zakupy w PassionRoom? Jakie są Wasze wrażenia?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz