Dziś mini-opowieść o tym, jak drewniany komplet kupiony z myślą o dodatku do kreacji studniówkowej stał się czymś zupełnie innym :)
Dawno, dawno temu (naprawdę dawno, bo w 2005 roku!), podczas wycieczki szkolnej w góry, wypatrzyłam na stoiskach z pamiątkami piękne naszyjniki i bransolety z drewnianych kul. Kule spore, o średnicy ok. 2cm każda. Rok później kupiłam w górach naszyjnik i 2 bransolety w kolorze czarnym. Zrodził się pomysł, by zestawić je z moim pomysłem na czarno-białą kreację studniówkową. Pomysł na kreację ewoluował, tym samym zakupione korale przestały pasować. Skróciłam też bransoletki i naszyjnik.
Cóż zrobić z odzyskanymi kulami?
Cóż zrobić z odzyskanymi kulami?
Zestawić je z fimo!
Okazało się, że drewno pięknie dogaduje się z kremowo-czarnymi koralikami fimo w kwiatki :)
Najpierw powstały minimalistyczne kolczyki z:
Kolczyki:Najpierw powstały minimalistyczne kolczyki z:
A potem cała reszta!
kuleczek fimo o śr. 5mm,
kul drewnianych - śr. 20mm,
czarnych cekinów i posrebrzanych półfabrykatów
Następne były kolczyki-koła z:
kulek fimo o śr. 5 - 10mm,
kul drewnianych - śr. 20mm,
linki jubilerskiej, drucika srebrnego i posrebrzanych półfabrykatów
A by na nadgarstku nie było zbyt pusto (na szyję można założyć sznur korali), powstała bransoletka:
kule (śr. 8 i 10mm) oraz pastylki (śr. 10mm) z fimo
linki jubilerskiej oraz posrebrzanych półfabrykatów
A pod tym linkiem chowa się jeszcze naszyjnik, który zrobiłam daaawno temu z jednej drewnianej kuli :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz