[Nie, to nie jest ślubny post! :)]
Dziś o maminym turkusowym naszyjniku i dwóch parach filcowych kolczyków...
Zapraszam!
Naszyjnik powstał już dawno, dawno temu - może i nawet ze 2 lata temu?
Ostatnio Mama zgłosiła konieczność naprawy.
Linka przy zapięciu wysupłała się i zniszczyła, poza tym Mama i tak prosiła, by dołożyć kilka oczek do łańcuszka.
kuleczki turkusu 8mm - 18 szt.
prostokąciki z turkusu 10x14mm - 8szt.
kulki crackle 10mm - 2 szt.
linka stalowa w kolorze niebieskim
półfabrykaty posrebrzane - ażurowe kulki 8mm - 8 szt., karabińczyk, łańcuszek, zaciski, 2 kuleczki - 3mm
plastikowe kuleczki w kolorze srebrnym 6mm - 2 szt.
Przed naprawą
Po naprawie
Moje niewielkie zapasy filcu powoli się kończą. Próba znalezienia i zakupienia czegoś na Allegro zakończyła się moją wielką złością i wyłączeniem wszystkiego. Tam jest za duży wybór! Różne wielkości, ciut różne ceny, nie każdy sprzedawca ma te wszystkie wielkości, które mnie interesują, a jeśli tak - wybór kolorów jest przeogromny! Oczopląsu można dostać i wcale nie żartuję! :) Wybranie tam czegokolwiek nie jest łatwe dla osoby, która chciałaby najlepiej wszystko, we wszystkich kolorach, kształtach itd...
Z tego, co miałam, udało mi się stworzyć te oto kolczyki:
Zielone:
kulki filcowe 1cm
kwiatki - kryształki Swarovski'ego - ok. 1cm
bigle srebrne
półfabrykaty i elementy posrebrzane - serduszka [pod kryształkami], haczyki, kuleczki, przekładki, kółeczka
Niebieskie:
kulki filcowe 2cm
kwiatki - kryształki Swarovski'ego - ok. 1cm
bigle srebrne
półfabrykaty i elementy posrebrzane - rurki, haczyki, kółeczka
cekiny w kolorze srebrnym
Jedna z kuleczek ma czerwoną "plamkę" :)
I to by było tyle na dziś! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz